Bloger. Niezależny, rzetelny, po prostu człowiek

Tym razem nie będzie o Logistyce, ani o Łańcuchu Dostaw, a przynajmniej nie bezpośrednio. Tym razem chcę Ci powiedzieć co dla mnie znaczy, że jako bloger jestem niezależny.

Wyjaśnię również co rozumiem poprzez rzetelność, którą jestem jako ekspert winien wszystkim czytającym moje artykuły.

Wreszcie napiszę dlaczego jako bloger jestem po prostu człowiekiem i staram się pomóc. Nawet jeżeli jestem postawiony w trudnej sytuacji.

Co mnie zmusiło do przemyśleń?

’Logistyka po prostu’ to projekt, który rozpocząłem 'po godzinach’ gdy zacząłem pracować wyjazdowo. Będąc 4 – 5 dni w tygodniu poza domem zacząłem spisywać swoje przemyślenia o tym co robię i co mnie interesuje.

Początkowo ruch na blogu nie był spektakularny. Co nie było dla mnie zaskoczeniem. Przedstawiam specjalistyczne tematy. Piszę o zarządzaniu procesami oraz ludźmi i narzędziach wspierających Łańcuchy Dostaw. Coraz częściej również o rozwoju siebie i swojego zespołu w tych obszarach.

Dzielę się wiedzą ekspercką co raczej nie budzi większych emocji. Na pewno też nie trafia w tak szerokie grono odbiorców jak blogi na temat zdrowia, mody, lub finansów osobistych.

Dostawałem jednak wyłącznie pozytywne opinie na temat tego co robię. Przynajmniej do publikacji artykułu O czym rozmawiają dzisiaj logistycy?

Kilka dni po jego publikacji dostałem prośbę o usunięcie wpisu. Prośba wyszła od jednego z prelegentów Forum Polskich Managerów Logistyki, którego prezentację opisałem i skomentowałem.

Niezależność blogera

Dla mnie sprawa była dosyć dziwna. Zakwestionowana część wpisu dotyczyła prezentacji pewnego dyrektora Łańcucha Dostaw z dużej korporacji FMCG.

Prezentacja odbyła się na ogólno dostępnej konferencji. Omówiono w niej sposoby ograniczenia efektów koronawirusa na łańcuch dostaw a przez to na cały biznes.

Już na konferencji robiłem relacje, o której wiedział organizator. Zapowiedziałem również wpis oraz poinformowałem prelegentów, że o nich wspomnę. Wtedy nikt nie zgłaszał sprzeciwu. Co więcej wszyscy reagowali pozytywnie na posty.

Adam Sobolewski bloger post Forum Polskich Managerów Logistyki
Źródło: Linked In post w ramach relacji z konferencji

Dlatego tak bardzo byłem zaskoczony gdy 3 tygodnie po publikacji dostałem prywatną wiadomość – usunąć wpis na blogu.

Najpierw wzburzenie. Dlaczego? Przecież opisuję informacje podane do publicznej wiadomości.

Ponadto, w przypadku wspomnianej części wpisu była możliwość autoryzacji. Prelegent wiedział jakie punkty z jego prezentacji przytoczę. Poprosił też o nie podawanie wartości liczbowych, o których wspomniał lecz uznał za zbyt wrażliwe aby publikować na blogu lub w social media.

Skoro prezentacja się odbyła (prelegenta przecież nikt nie zmusił do wyjścia na scenę) a ja opublikowałem już co na ten temat sądzę to teraz mam usuwać wpis i udawać, że było inaczej?

Na coś takiego nie mogłem się zgodzić. Na tym właśnie polega dla mnie niezależność blogera, że mogę pisać na temat wszelkich publicznie dostępnych informacji. Komentować fakty oraz wydarzenia.

Ponadto nikt nie może wymagać ode mnie edycji lub usunięcia tekstu tak długo jak nikogo nie obrażam ani nie naruszam niczyich dóbr osobistych. Co w tym przypadku oczywiście nie miało miejsca.

Rzetelność eksperta

Myśląc o całej opisanej sytuacji nie mogłem również pominąć potrzeb moich Czytelników. Osób, które szukają na 'Logistyka po prostu’ wiedzy lub pomysłów na podniesienie jakości swojego Łańcucha Dostaw.

Każdy bloger powinien być rzetelny. W szczególności ten kto prowadzi blog ekspercki. Między innymi w ten sposób wyraża szacunek wobec swoich odbiorców.

Przy czym owa rzetelność eksperta nie oznacza pełnej obiektywności. Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak „pełna” obiektywność. Po drugie jako bloger piszę na podstawie swoich własnych doświadczeń i dokonuję interpretacji faktów.

Przytoczę tutaj odpowiedź na pytanie – kim jest bloger? której udzielił kiedyś na łamach Brief.pl Jakub Prószyński znany niektórym jako autor bloga na temat Public Relations a innym jako Head of Social Media w MONDAY.

Kim jest bloger? Przede wszystkim osobowością. Kimś kto ma określone poglądy, opinie i własny charakter. Chce mówić, przekazywać swoje myśli innym. […] Tylko sam termin “bloger” nam się zdezaktualizował i powinniśmy mówić influencer/lider opinii.

— Jakub Prószyński

W ten sposób właśnie postrzegam swoją rolę. Mam swoją wizję na temat tego jak zarządzać Łańcuchem Dostaw i Logistyką.

Pracuję nad nowymi oryginalnymi treściami, których moi Czytelnicy nie znajdą nigdzie indziej. Gdybym tego nie robił nie miałbym po co publikować.

Rzetelność eksperta oznacza, według mnie, że publikując lub konsultując tematy w obszarze logisyki wykorzystuję wszystkie swoje kompetenecje. Sumiennie przygotowuje artykuły i udzielam odpowiedzi na zadawane pytania.

Ponadto, co równie ważne, nie przeinaczam faktów i transparentnie prezentuję swoje działania oraz poglądy.

Dlatego też nie mogłem tak po prostu usunąć opublikowanego wpisu ani jego części. Co wtedy miałbym powiedzieć tym, którzy wcześniej przeczytali co sądzę na temat wspomnianej prezentacji?

Zrozumienie innego człowieka

Wszystko co napisałem na temat niezależności i rzeteleności blogera mogę podsumować krótko – podchodzę do publikowania swoich treści na poważnie i wiele znaczy dla mnie zaufanie Czytelników.

Dlatego moja pierwsza reakcja po przeczytaniu prośby o usunięcie wpisu byla bardzo emocjonalna. Dopiero potem przyszła refleksja, że różne rzeczy mogą się wydarzyć. 

Korporacje słyną z tego, że zazdrośnie chronią swoje strategie. Zwłaszcza jeżeli prowadzą one do uzyskania przewagi konkurencyjnej. Zapewnienie dostępności produktu w okresie pandemii na pewno taką przewage stanowi.

Natomiast zgoda na wystąpienie i prezentacje o firmie może być zależna od sytuacji. Rozumiem to na bazie własnych doświadczeń.

Niestety sam musiałem wycofać się kiedyś z potwierdzonego udziału w konferencji. W zupełnie innej sprawie wyszedł przeciek do prasy i prezes zarządził wstrzymanie wszystkich wystąpień publicznych…

Forum Polskich Managerów Logistyki - zdjęcie zanonimizowane
Źródło: Zdjęcie i opracowanie własne

Dlatego jak już ochłonąłem i skonsultowałem sprawę z osobami, które również publikują to postanowiłem zapronować pewien kompromis.

Z jednej strony chciałem zarówno nie robić problemów koledze po fachu, który po czasie stwierdził, że nie może jednak dzielić się prezentowanymi doświadczeniami. Z drugiej chciałem pozostać transparentny wobec Czytelników.

Zaproponowane rozwiązanie polegało na pozostawieniu na blogu wpisu lecz usunięciu imienia i nazwiska prezentującego oraz nazwy firmy, a także na retuszu wykorzystanego zdjęcia w sposób widoczny powyżej.

Stwierdziłem również, że w oryginalnym wpisie muszę dodać adnotacje o usunięciu na prośbę prelegenta informacji, które pozwalałyby na jego identyfikację.

Wszystko dobre co się dobrze…

Przedstawiona propozycja rozwiązania sytuacji zostałą zaakceptowana przez wspomnianego prelegenta jak również przez jego organizację. Doszliśmy zatem do porozumienia.

Jak celnie podsumował na Linked In jeden z Czytelników zaangażowanych w dyskuje o całej sprawie.

Dużą umiejętnością jest potrafić ustalić zasady i je konsekwentnie przestrzegać, sztuką jest wiedzieć kiedy je nagiąć lub złamać.

— Łukasz Stefański

Sam nie ująłbym tego lepiej. Dlatego na koniec pozostaje mi tylko podziękować wszystkim, którzy pomogli mi uporządkować cały ten niełatwy temat. W szczególności na podziękowania zasługują:

Tymczasem do kolejnego wpisu. Następny opublikuję już po Nowym Roku.

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *